Od Lanckorony po Zalew Mucharski

W sobotę 28 września br. chętne osoby które zakupiły w czwartek 26.09.13r. Gazetę Wyborczą wzięły udział w niezwykłym spacerze po gospodarstwach z terenu Gościńca 4 żywiołów.

Wszystko za sprawą akcji „Spacerownik" zorganizowanej przez Gazetę Wyborczą, Fundację Partnerstwo dla Środowiska oraz Małopolską Izbę Rolniczą.

Cała inicjatywa powstała w związku z realizacją projektu „Produkt Lokalny Małopolska", który ma na celu rozwój i promocję produktu lokalnego. Z terenu Małopolski wybrano 5 tras spacerowych przebiegających przez  gospodarstwa tradycyjne i ekologiczne, które tworzą produkt lokalny głównie w oparciu o żywność. Jednym z nich była trasa Gościńca 4 żywiołów w skład której weszło 5 gospodarstw z  naszego terenu. O każdym z nich zebrano najważniejsze informacje które w nakładzie 16 tysięcy ukazały  jako się jako bezpłatny dodatek do Gazety Wyborczej 26 września br..

Kolejno w sobotę 28 września br. zainteresowane osoby które zgłosiły chęć wzięcia udziału w spacerze mogły bezpłatnie wsiąść w Krakowie do Busa, który zabrał ich w niezwykłą podróż wybranymi trasami. Wyprawa rozpoczęła się o godzinie 9.00 i w przypadku Gościńca 4 żywiołów, objęła przyjazne gospodarstwo Marii Fluder w Mucharzu w pobliżu budowanej zapory Świnna Poręba, dwie pasieki prowadzone przez doświadczonych i pełnych pasji pszczelarzy w Lanckoronie i Kalwarii Zebrzydowskiej, położone w gęstwinie lasu gospodarstwo słynące z regionalnych trunków na bazie jarzębiny, oraz izdebnickie mini zoo z kilkunastoma gatunkami oswojonych zwierząt.

Uczestnicy spaceru jako pierwsze odwiedzili gospodarstwo pani Anastazji Przywary w Izdebniku, które specjalizuje się w ekologicznej uprawie truskawek, malin, aronii, czerwonych i czarnych porzeczek, wiśni, jarzębiny i ziół. Pani Anastazja przygotowuje z nich przetwory i soki zgodnie z tradycyjnymi recepturami. Organizuje także pokazy i degustacje swoich produktów. W 2010 r. za sprawą pani Anastazji na Listę Produktów Tradycyjnych, prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, trafiły dwa tradycyjne wyroby z regionu: nalewka Jarzębinka i Jarzębiak Izdebnicki. Jarzębiak to wódka owocowa zestawiona z nalewu jarzębinowego z dodatkiem destylatów owocowych i destylatu winnego oraz naturalnego karmelu. Choć oryginalna receptura tych przysmaków zaginęła, Anastazja Przywara odkryła tajemnice tych napojów.- Ważne jest odgoryczenie jarzębiny i blendowanie, czyli mieszanie zalewów. Dla smaku dodaje się daktyle, figi i rodzynki, a do jarzębinki również cynamon, goździki i syrop cukrowy- tłumaczy Pani Anastazja.

Kolejnym gospodarstwem, które znalazły się na trasie było Gospodarstwo Agroturystyczno- Edukacyjne „Zwierzyniec Kopytkowo" w Izdebniku prowadzone przez Pana Mirosława Kopyto, które otwarto 1 czerwca br.. Pan Mirosław zaczął od hodowli danieli. Teraz ma także, emu, owce kameruńskie, bydło szkockie, kangury, osły, ptactwo ozdobne, świnki wietnamskie, kucyki oraz kilka innych gatunków zwierząt. Minizoo znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie lasu na ośmiohektarowym terenie. Każdy gatunek zwierząt jest dokładnie opisany na tabliczkach umieszczonych przy wybiegach poszczególnych zwierząt, więc podczas spaceru goście mogą się dowiedzieć więcej o mieszkańcach gospodarstwa. W lesie wbudowano wiatę i przygotowano miejsce na ognisko. Na najmłodszych czeka plac zabaw oraz przejażdżki na kucyku. Pan Mirosław organizuje także pokazy miodobrania. Gości zachęca , by spróbowali swoich sił przy wyrobie świec z wosku pszczelego. W gospodarstwie można także spróbować domowego ciasta: z brzoskwiniami, jabłecznik i miodownik oraz soków z ekologicznych owoców. Niebawem w ofercie gospodarstwa znajdą się też noclegi.

Po dokładnym obejrzeniu gospodarstwa Pana Kopyta z którego młodsi uczestnicy wyprawy nie chcieli się pożegnać udano się w dłuższą trasę do gminy Mucharz a dokładnie do Gospodarstwa Agroturystycznego Marii Fluder w Jaszczurowej położonego w przepięknej dolinie u podnóża góry Leskowiec. Gospodarze dbają w nim o naturalne i zdrowe prowadzenie upraw, a szczególną uwagę poświęcają roślinom, które znaleźć mogą zastosowanie w kuchni lub domowym lecznictwie. Z roku na rok z pasją urozmaicają swój ogród o coraz to nowsze okazy drzew, krzewów i kwiatów, poszerzając ciągle swoją wiedzę o ich uprawach i właściwościach. Kwiatki ozdobne, rabatki i skalniaki, które z tygodnia na tydzień zmieniają szatę kolorystyczną, są doskonałym otoczeniem dla gości chcących uciec od miejskiego zgiełku. W ogrodzie znajduje się cudowna oranżeria z całorocznym basenem, która na odwiedzających zrobiła ogromne wrażenie. W gospodarstwie znajduje się także niewielka woliera z bażantami, przepiórkami, czubatkami, gołębiami, papugami i kaczkami. Maria Fluder hoduje także króliki i pstrągi, Goście, zwłaszcza Ci najmłodsi chętnie patrzyli jak karmione są zwierzęta, mogły pogłaskać ptaki i króliki, które karmione są tylko i wyłącznie naturalną paszą. W gospodarstwie można także skosztować  i kupić miód z przydomowej pasieki.

Po niezwykłych wrażeniach jakie dostarczyły spacerowiczom widoki zapory w Świnnej Porębie przyszedł czas na słodkości u pana Stanisława Mirochy którego już pradziadek, dzidek i ojciec byli pszczelarzami. Pasieka Pana Mirochy liczy 60 uli i znajduje się w Kalwarii Zebrzydowskiej, która słynie z dróżek obsadzonych lipami, na których latem grają pszczoły. Pan Stanisław pracuje w swojej pasiece od ponad 30 lat. Jest jednym z członków Koła Pszczelarskiego Kalwarii Zebrzydowskiej. Kupuje gotowe ule, ale samodzielnie przygotowuje ramki, woszczynę i węzę, czyli szablon z wytłoczonymi kształtami komórek plastra pszczelego umieszczany w ramce.  W swojej pasiece posiada miody lipowe, spadziowe, mniszkowie i wielokwiatowe, a także miody pitne. Pan Stanisław jest osobą, która o pszczołach wie prawie wszystko, to też trudno było opuścić jego pasiekę słuchając niezwykle ciekawych historii o życiu pszczół i kosztując przy tym jego wybornych miodowych specjałów.

Ostatnim z odwiedzanych gospodarstw było gospodarstwo pasieczne pana Stanisława Goduli z Lanckorony, doświadczonego pszczelarza, który swoje pierwsze ule kupił 41 lat temu. Obecnie pasieka pana Stanisława liczy 40 rodzin pszczelich, a gospodarz jak zaznaczył odwiedzającym kieruje się dewizą „nie ilość, ale jakość", pan Godula nie stosuje żadnych chemicznych pożywek, cały proces powstawania miodu jest ekologiczny. Efekt końcowy zależy zatem wyłącznie od warunków pogodowych, miód zawsze smakuje niepowtarzalnie. Dla lepszego smaku pszczelarz z Lanckorony sadzi drzewa, krzewy i rośliny miododajne. W jego sadzie rosną rzadkie odmiany jabłoni, jak antonówka, reneta, zorza, cytrynówka, a także grusze, nektarynki, orzechy włoskie, których owoce można kupić na miejscu. Ogromne zainteresowanie dzieci, które brały udział w spacerze wzbudziły lekcje i pokazy, które pan Godula organizuje dla szkół. Uczniowie mogą się dzięki nim wiele dowiedzieć o hodowli pszczół i robieniu miodu- taka lekcja to musi być niezła frajda skwitowały dzieci, które obiecały namawiać swoich nauczycieli aby przyjechać do Pana Goduli na lekcję przyrody.

Po niezwykle intensywnym objeździe uczestnicy spaceru wrócili do domu aby móc  w ciepłym, domowym zaciszu oddawać się delektowaniu zakupionych produktów prosto z gospodarstw. Wydarzenie to było wspaniałą promocją regionu Gościńca 4 żywiołów ale i samej ekologicznej i lokalnej żywności, która cieszy się obecnie coraz to większym zainteresowaniem. Zapraszamy zatem do odwiedzania terenu gdzie kryją się niezwykle ciekawi ludzie i smaczne produkty.

Więcej informacji o projekcie „Produkt Lokalny Małopolska" znajda państwo na stronie www.gosciniec4zywiolow.pl  w zakładce projekt szwajcarski.

(foto gosciniec4zywiolow)

1.jpg 10.jpg 11.jpg

12.jpg 1a.jpg 1b.jpg

2.jpg 3.jpg 4.jpg

5.jpg 6.jpg 7.jpg

8.jpg 9.jpg